sobota, 20 lutego 2010

"Caroubijca" Karena Szachnazarowa

Za mało chodzę, dziś doszedłem na most Powstańców Śląskich i zaraz zawróciłem, a na Wiśle kaczki, łabędzie i dużo powietrza wokół, można się naoddychać, i coraz bliżej egzekucja - grupa lekarzy rozetnie mi ciało za parę dni. Czy wyjdę żywy? Wczoraj i dziś długie godziny spędziłem z "Carobójcą" Karena Szachnazarowa, z Jankowskim jako psychiatrą i carem, oraz McDowellem jako pacjentem i Jurowskim, organizatorem egzekucji w Jekaterynburgu.

piątek, 19 lutego 2010

Wenders w zimie

Ale straszne zaległości! A bo to zima, dojechać internetem nie można, wszędzie zaspy, dozorcy śnieg uprzątają, że przejść sygnał nie może, a samochody tak ustawiły ludzie po chodnikach, że łącza wysiadają, po prostu nie da się przejść nie schodząc na niebezpieczną jezdnię, po której hulają z szybkością 1 mega na sekundę.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Przyśnił mi się Percy Adlon

Miesiąc nie pisałem, czekam na operację i tak czas mi schodzi, nie ma o czym pisać, utną mi nogę, ponieważ czekam już parę ładnych miesięcy, zmiany w nodze zaszły niewątpliwie daleko, a napis: pilne! miałem od początku, gdy tylko zetknąłem się z odpowiednim ortopedą. Niby chodzę, bo jakże tu nie chodzić, jak się nogę będzie miało jeszcze tylko kilka chwil, ale to jest takie dreptanie w miejscu, przestałem chodzić do pracy, bo za daleko, chodzę koło domu albo z pokoju do kuchni.